Opowieść z przeszłości
Witam was mam dla was następną opowieść
Będzie ona zastępstwem narnii
Pewnego dnia siedziałem spokojnie na swoim łóżku i czytałem książkę. Była to książka o 2 wojnie światowej.
Nagle zakręciło mi się w głowie i zemdlałem.
Kiedy otworzyłem oczy przedemną stał żołnierz KOP (korpusu ochrony pogranicza, czyli jednostki wojskowej w 2rp która chroniała granic wschodnich). Zapytałem się go ki jesteś co tu robisz i gdzie ja jestem? On mi odpowiedział "jestem tobą, tyle że z pszeszłości". Ja pomyślałem sobie ale jak to? przecież ja nawet nie zyłem w tych czasach. Wtedy on mnie dotknoł i wszedł w moje ciało. Poczułem znowu zawirowanie głowy. Nasze mysłi się połączyły. Tedy on powiedział w mojej głowie "musisz pójść na ochotnika do KOP" tak więc to zrobiłem. Kiedy udałem się do punktu rekrutacyjnego powiedziałem że chcę do KOP. Przyjeli mnię a ja rozpoczołem szkolenie. Naszym dowódcą był Porucznik Jakub Wałek. Przeszkolił nas jak strzelać, jak odbezpieczać granat i ogólnie nas wprowadził. Było to dla mnie ciekawe oraz super przeżycie. Nawet stwierdziłem że chcę tam zostać. W naszym plutonie było nas 10. wymienię ich: Szeregowy Sebastian, St.Szeregowy Michał, Szeregowy Wojtek, St szeregowy Beniamin, szeregowy Janusz, Kapral Kazimierz, st.szeregowy Henryk, Plutonowy Franciszek i Ja Szeregowy Bartosz. A dowodził nami właśnie Jakub. Pewnego dnia pojechaliśmy na granice. Były to okloice Grodna więc miliśmy kiedy 1 września niemcy nas zatakwali my mieliśmy chwile czasu na przygotowanie się. Początkowo było u nas dosyć spokojnie jednak do czasu 17 września wtedy zatakowało nas zsrr. Broniliśmy posterunku nad Niemenem. Mimo czołgów i większej ilości wroga odpieraliśmy ich ataki. Strzelaiśmy z ckma do nich. To była walka nasz pluton vs Ich batalion. Walcyliśmy cały czas dzien i noc. Kiedy ruscy zaczeli się wycofywać my dopiero mogliśmy odpocząć. wtedy okazało się że 3 naszych nie żyje. Byli to Wojtek, Franciszek i Michał.
CD nastąpi...
Jeżeli sie spodobało napisz komętarz :D