Opowieści z Narnii lew czarownica i stara...
Witam was
Oto część druga opowieści
Tak więc kontynułując, kiedy tam doszedłem moim oczą ukazało się obalne w połowie drzewo.
Jednak szybko wróciłem do naszej część ponieważ to miejsce napawało mnie strachem i szukano mnie.
Kiedy byłem już na placu głównym powiedziano mi że jest trening, ja powiedziałem okej i poszedłem jak zwykle na te trening. Jednak okazało się
że kiedy tylko wyszliśmy na boisko dziewczyny zaczęły prowadzić szarże! Szybko usatwilismy się w naszym szyku bojowymn. Obroniliśmy się Reszta wojny wyglądała podobnie. Poza mniejszymi bitwami zosatłem pułkownikiem, zbudowałem malutki szałas i codziłme do gaju trola srola. Jednak w końcu wojna się skończyła. Wygraliśmy a zakon (dziewczyny) złożył kapitulacje. Po zakończeniu wojny narnia zaczęła upadać. Poza mną i moim bratem przychodziły tam dwie osoby. Jednak jak zawsze coś zawsze musi się zakonczyć. Pewnego dnia przyszli wszystcy narnijczycy i powiedzieli nam że nie możemy dłużaej tu się bawić. Zapytałem dlaczego??. Oni powiedzieli że właściciel nas z tąd przegonił. Było mi bardzo smutno, no ale trzeba przełknąć smutek i gorycz. Tamtego dnia zabraliśmy wszystkie nasze patyki i bronie, potem wspominaliśmy szwędając się po boisku. Wtedy pszyszedł on chłopak przez którego to wszystko upadło. (nazwijmy go wicher bo nie chcę mówić jego ksywki bo wiadomo możliwe że niechciałby) Więc wicher naskarżył na nas właścicielowi i przez to nie mogliśmy tam chodzić. Gdzy tylko do nas podszedł pogniliśmy go a reszte dnia spędziliśmy na żucaniu w niego żołędziami.
Teraz niektórzy się mogą zapytać dlaczego akurat stara krata w tytule. Otóż przy wjeściu do narni był stary płot.
KONIEC
Mam nadzieję że się wam spodobała moja historiia